piątek, 1 listopada 2013

(Prawie) Cały Paryż

most Carrousel
Drugiego dnia Ania i Marcin szybko wstali i opuścili swój okropny pokój. Wzięli rowery (zajęło im to trochę czasu) i ruszyli szybko na zwiedzanie! Mieli na dziś zaplanowane najsławniejsze po wieży Eiffla miejsca do obejrzenia.
Najpierw Av Kennedy wzdłuż Sekwany do wieży Eiffla, gdzie zatrzymali się zrobić kilka zdjęć. Potem ruszyli Aleją d'Iena po Łuk Triumfalny, następnie sławnymi Polami Elizejskimi (czyli ulicą z ekstremalnie drogimi sklepami) dojechali do Grand Palais i Petit Palais, obejrzeli je tylko z zewnątrz, w środku były jakieś wystawy, którymi nie byli zainteresowani.  Potem dotarli do placu Concorde, gdzie zaparkowali rowery i ruszyli na spacer ogrodami Tuilerie w kierunku Luwru. Po drodze zrobili przerwę na śniadanie w Ogrodach.

MAPA TRASY

z wieżą
W Ogrodach Tuilerie
Ogrody Tuilerie i w oddali złoty czubek obeliska na placu Zgody. 
Plac Concorde był kiedyś placem Ludwika XV, znajdował się tu pomnik króla. W czasie rewolucji francuskiej  pomnik usunięto i postawiono ... gilotynę. Pozbawiła ona życia 1300 osób w tym Ludwika XVI i Marię Antoninę. Po rewolucji usunięto gilotynę, postawiono egipski obelisk, a plac nazwano de la Concorde, czyli zgody, licząc, że zamaże to krwawe wspomnienia.

Plac Concorde

Luwr to jedno z największych muzeów na świecie, niegdyś Pałac Królewski. Znajduje się w nim 35 000 dzieł sztuki. Żeby zobaczyć wszystko, trzeba by spędzić tam co najmniej jeden dzień. Najlepiej wcześniej sprawdzić gdzie znajdują się jakie dzieła i pójść tylko w te części którymi jest się zainteresowanym. Ania i Marcin wejście do Luwru sobie odpuścili ponieważ byli już w nim dwa lata temu, szkoda im było czasu na ponowne jego oglądanie. Ponadto, ich zdaniem najsławniejsza tam Mona Lisa wcale nie zachwyca, widzieli piękniejsze dzieła. Ciekawe jest wejście do muzeum, przez piramidę skonstruowaną ze szkła i stali, która powstała pod koniec lat 80. Oczywiście budziła wielki niepokój i nienawiść wśród Paryżan (jak wieża), sądzili, że zupełnie nie pasuje do otoczenia taka nowoczesna konstrukcja. Ale ostatecznie chyba wszyscy do niej przywykli i może polubili. Robi wrażenie w słoneczny dzień, gdy od tafli szkła odbijają się promienie
Wstęp do Luwru kosztuje 12 euro na stałą ekspozycję,  jest darmowy dla obywateli Unii Europejskiej do 26 roku życia, niepełnosprawnych i ich opiekunów, w pierwszą niedzielę każdego miesiąca, 14 lipca.

Po przejściu przez Luwr doszli do uroczego mostu Carrousel pełnego kłódek. Nasz mostek w parku Kasprowicza nigdy się aż tak chyba nie okłódczy! Na straganikach obok mostu można za ok 5 euro kupić kłódkę z pisakiem. Wpisuje się na niej inicjały zakochanych i zamyka. Prawdopodobnie ma to gwarantować długie wspólne życie.

Potem pojechali do muzeum Orsay, znajdującego się nad Sekwaną, w budynku dawnego nowego dworca kolejowego. Zdecydowanie warto się wybrać, można podziwiać w nim sztukę francuską z lat 1848-1918, malarstwo, rzeźba, fotografia oraz meble, a także projekty budynków, na przykład Opery Garniera. Wstęp również bezpłatny w pierwszą niedzielę miesiąca, dla niepełnosprawnych oraz obywateli UE poniżej 26 roku życia, dla pozostałych 12 euro.

Ania wraca z mapą

Na koniec pojechali zobaczyć wyspy oraz znajdującą się na jednej z nich Katedrę Notre Dame. Jest to gotycka katedra, jedna z najsłynniejszy na świecie, głównie dzięki powieści Victora Hugo "Dzwonnik z Notre Dam".  Po drodze znaleźli informację turystyczną w której dostawi wreszcie mapę miasta.  Po obejrzeniu katedry w środku, które jest za darmo, trzeba tylko postać chwilę w kolejce, należy koniecznie pójść na wieże. Po wyjściu z katedry trzeba skręcić w prawo i tam stanąć w kolejce, cz się niestety bardzo długo, około godziny, ale warto. Wieże są krócej otwarte niż kościół (do 17 w wakacje i do 16 od października) i kolejka jest zamykana około 40 min wcześniej. Wejście na wieże jest darmowe do 26 roku życia, da pozostałych ok 8 euro. Oprócz pięknego widoku można się przyjrzeć la Galerie des Chimeres, czyli dziwnym stworom na fasadzie budynku, które Ania uwielbia

Widok na katedrę z przodu

Ania uwielbia te potwory obserwujące miasto

kolejne potwory

Ania na wieży

Widok z wieży. W oddali Sacre Coeur.



Katedra Notre Dam od tyłu
Wieczorem, po krótkim odpoczynku i ubraniu cieplejszych ubrań, pojechali do dzielnicy neonów i Montmarte. Jak zawsze minęli po drodze wieże Eiffla oraz Łuk Triumfalny :) Po dojechaniu do placu Clichy zostawili rowery i zaczęli spacerować. Idąc bulwarem Clichy ujrzeli słynny kabaret Moulin Rouge (Czerwony Młyn). Dalej spacerowali wśród świateł neonów Gdy doszli do placu Pigall zasmucił ich brak słynnych kasztanów.

Na spacer po dzielnicy czerwonych latarni zdecydowanie należy udać się po zmroku, gdyż dopiero wtedy jest tu ładnie, gdy rozbłysną neony wszystkich seksszopów i klubów. W dzień jest brudno smutno i nijako. Tak jest z resztą chyba w przypadku każdej tego typu dzielnicy, dopiero nocą zaczyna żyć.

Znowu wieża
Łuk Triumfalny na środku Ronda Ch. de Gaulla, prowadzi do niego przejście podziemne 
W tle słynny kabaret Moulin Rouge, a to na czym stoi Ania dmucha powietrze i podwiewa sukienki

Superauto w dzielnicy latarni
Od placu Pigall skręcili w kierunku Sacre Coeur i zaczęli powoli wspinać się do góry. Ta dzielnica znacznie się różni od reszty miasta, jest ciasno wąsko i uroczo. Małe kręte uliczki są pełne klimatycznych restauracyjek i kawiarni. Jest to niby dzielnica artystów, ale raczej została zmieniona w typową atrakcję turystyczną. Ania i Marcin znaleźli tu miłą naleśnikarnię, w której były takie francuskie i takie dobre naleśniki, że po dwóch dniach wrócili tam na lancz. o posileniu się wdrapali się na szczyt schodów i ujrzeli bazylikę, o dziwo około godziny 22 można było jeszcze do nie wejść. Dookoła niej stały pozamykane stragany, co sugerowało że odbywa się tu w ciągu dnia jakiś regionalny targ. Spod Bazyliki rozciąga się wspaniały widok na panoramę miasta. Postanowili wrócić tu jeszcze w dzień. A na dziś już zakończyli zwiedzanie. Zeszli z powrotem do placu Pigall i wrócili metrem do swego miejsca zamieszkania.

Bazylika Świętego Serca
Widok z podnóża Bazyliki




1 komentarz:

  1. Ojej jak pięknie, urzekająco, inspirująco... też pojadę, a co! :)

    OdpowiedzUsuń