piątek, 16 sierpnia 2013

Klif trzebieski

Z okazji święta Wojska Polskiego oraz Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, Ania postanowiła zorganizować wycieczkę rowerową nad Szczeciński Zalew. Zabrała ze sobą przyjaciółkę Anię, mieszkającą w Amsterdamie, ale przebywającą akurat w Szczecinie, jej Konrada, który znał tajemnicze "fajne miejsce" koło Trzebieży, co uczyniło go przewodnikiem wycieczki, oraz oczywiście Marcina.






MAPA TRASY

Ania i Marcin spotkali się z Anią na Głębokim i stamtąd wyruszyli w kierunku Tanowa przez Pilchowo. Konrad mieszka w Policach, dlatego dołączył do wycieczki dopiero w Tanowie. Wszyscy razem ruszyli w kierunku Trzebieży przez: Tatynię, Wieńkowo, Jasienicę, Nową Jasienicę, Drogoradz i Uniemyśl. Trasa nieco naokoło, ale przyjemna, asfaltową drogą niemalże nieuczęszczaną przez auta. Ania po drodze nazbierała sobie jabłuszka, takie jak uwielbia małe i kwaśne. Dopiero od Uniemyśla jechali główną drogą razem z pędzącymi autami. Udało im się jednak dojechać cało do Trzebieży. Konrad ma tam swoją ulubioną smażalnię ryb, chyba Wiking więc razem z Anią zamówili sobie po rybce. W czasie gry ryby się smażyły poszli usiąść sobie na kocykach w przystani, obok pomnika wąsatego pirata gwałcącego ośmiornicę. Zjedli twistery przyszykowane przez Anię, po czym wrócili do smażalni. Podobno rybka była dość smaczna, mimo że buda wyglądała kiepsko była oblegana. Ania z Marcinem nie skusili się na nadzalewiańskie specjały i zjedli chrupki.
Oczekiwanie Konrada w Tanowie


Ania zbiera jabłuszka

W drodze gdzieś w okolicy Nowej Jasienicy

Trzebież


Przystań w Trzebieży


Na Piracie

W przystani

Kiedy wszyscy już byli najedzeni, pojechali zobaczyć molo i plażę. Molo jest w trakcie budowy i był tylko kawałek, ale wygląda na to że będzie dość długie i fajne. Następnie pojechali promenadą do plaży, a stamtąd do wspominanego "fajnego miejsca" znanego Konradowi. Miały to być duże klify, ale ponieważ Konrad był tam ostatnio ponad 10 lat temu nie był pewien czy tam jest tak fajnie.

Ania na molo

Anie na molo
Koniec molo


Konrad skacze

Na promenadzie trzebieskiej

Na plaży




Wyjechali z Trzebieży na główną drogę w kierunku Nowego Warpna. Mieli szczęście że na drodze pracowali Panowie Geodeci, który powiedzieli im jak znaleźć klif. Około 2 km za trzebieżą trzeba skręcić w leśną drogę, geodeci wcześniej różowym sprejem napisali w tym miejscu na jezdni "GPS" ( jeśli ktoś ma GPS oto współrzędne 53°40'25"N 14°27'48"E). Prosta leśna droga prowadzi do klifu, z którego można zejść na malutką plażę. Miejsce faktycznie okazało się być bardzo urocze i ciekawe, niestety zaśmiecone.
W drodze do "fajnego miejsca"

Rower Ani i Marcina na Klifie

Anie na Klifie







Ponieważ robiło się już późno, spędzili tam tylko chwilę i udali się w drogę powrotną. Pojechali główną drogą do Polic, jest ona nieprzyjemna,ponieważ nie ma ścieżki rowerowej, tylko w niektórych miejscach jest chodnik, na którym można na chwilę wjechać.W Policach zjedli jeszcze lody na stacji benzynowej, mimo że było już dość zimno. Ania z Konradem tu zakończyli wycieczkę i udali się do kolegi na maliny. A Ania i Marin, jako że było już dość późno i zimno, postanowili wrócić do Szczecina autobusem.

Gdyby mieli jeszcze czas i więcej energii wrócili by przez Siedlice i Leśno Górno lub przez Przęsocin na Warszewo, i tak by proponowali zakończyć tę wycieczkę. Całość zajęła im około 7 godzin,cała była asfaltem lub ścieżką rowerową (nie licząc dojazdu do klifu), bez żadnych podjazdów. Byłaby bardzo przyjemna, gdyby nie fragmenty po głównej drodze, oraz smród w Policach Jasienicy.

8 komentarzy:

  1. Aniu za daleko trochę zaznaczyłaś klify na mapie trasy, one są zaraz powyżej umieszczonej przez Ciebie szpilki z literką F

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    2. Aniu punkt F to klif, moja trasa jest na niebiesko, a to na zielono to są ścieżki rowerowe

      Usuń
    3. Dlaczego usuwasz swoje komentarze? A ten drugi dopiero teraz zauważyłam, powinny być jakieś powiadomienia o tym, że ktoś odpowiedział na mój komentarz.
      Spojrzałam na mapę trasy jeszcze raz ignorując zielone linie, ale dalej mi się nie zgadza, bo trasa kończy się w Drogoradzu (Drogoradzie?) tak jakbyśmy się stamtąd teleportowali do Uniemyśl(a/i)
      P.S. kto wymyślił tak trudno odmienialne nazwy wiosek grr

      Usuń
    4. Weszłam znowu w mapę i teraz linia niebieska Drogoradz-Uniemyśl już na niej widnieje, więc to chyba ja ją wcześniej przez przypadek usunęłam przeglądając mapę i przesuwając przypadkowo kropki edytujące trasę. Wybacz Aniu. A właśnie odnośnie mapy trasy - fajne byłoby coś takiego jak mapa, na której zaznaczone by były punkty, w których robiłaś zdjęcia i po kliknięciu punktu to zdjęcie by się pokazywało - trochę tak jak na google streetview :)
      To może brzmi skomplikowanie, ale można by to zrobić w b.prosty sposób zapisując mapkę jako grafikę i umieszczając nad/pod postem na zasadzie tła i potem na pierwszym planie na mapce te "szpilki"/guziczki, czy punkty literkowe, pod którymi kryły by się linki do zdjęć. Nie wiem jak dokładnie skonstruowany jest szablon Twojego bloga, ale na pewno musi być sposób żeby coś takiego stworzyć. Co o tym myślisz?

      Usuń
    5. Ja usunęłam swój komentarz, bo źle napisałam :p Mój brat też mi mówił o tej mapie ze zdjęciami. Postaram się następnym razem zrobić taką mapę. Chyba w googlu da się tak zrobić, że pododaje się zdjęcia.
      Mi si wyświetla dobrze ta mapa, że z Drogoradza do Uniemyśla pojechaliśmy

      Usuń
  2. Ania zbiera jabłuszka, czyli szaberek! Weronka pochwala Twoją gospodarność Aniu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I z tych jabłuszek zrobiła potem szarlotkę :p

      Usuń