 |
Pod Amfiteatrem |
Pierwsza wycieczka Ani, Marcina i Kamili została zaplanowana nad Świdwie. Pogoda od rana średnio im dopisywała, nieco mżyło. Ania jadąc z Prawobrzeża zdążyła już zmoknąć i zmarznąć, dlatego też u Marcina uzupełniła swój ekwipunek o kurteczkę deszczową (którą każdy rowerzysta w bagażniku mieć powinien)
Dziewczyny znały trochę tę trasę, gdyż jechały nią kilka tygodni wcześniej z grupą rowerową i autorem przewodnika tras rowerowych po Puszczy Wkrzańskiej. Pamiętały też, że wówczas pogoda była jeszcze mniej łaskawa, padało, było mnóstwo błota i ogromnych kałuż na drodze z Bartoszewa nad Świdwie. Te wspomnienia wpłynęły na ich późniejszą decyzję o zmianie pierwotnie zaplanowanej trasy. Start miał być pod Amfiteatrem, ale Kamila się pomyliła, więc spotkali się pod Różanką, gdzie akurat odbywał się niedzielny koncert południowy.
MAPA TRASY
Ruszyli
Ogrodem Botanicznym i Parkiem Leśnym Arkońskim w kierunku
Głębokiego, mijając po drodze
Syrenie Stawy, ule, jezioro Goplana.
 |
Syrenie stawy |
 |
pszczoły |
 |
Ule |
 |
Syrenie Stawy |
 |
jezioro Goplana |
Następnie udali się ścieżką rowerową do
Pilchowa. Była to całkiem przyjemna przejażdżka wzdłuż lasu.
Dojechawszy do Pilchowa, postanowili nie ryzykować grzęźnięcia w błotach i zmienić trasę. Jedyna jaka przyszła im do głowy, z pomocą modomodo, była do
Polic wiodąca przez
Leśno Górne i Siedlice. Początkowo nieco błądzili między domkami na małych leśnych dróżkach szukając właściwej drogi. Tu niespodziewanie dołączył do nich wesoły kudłaty piesek, który bardzo chciał by ktoś go wreszcie wyszczotkował. Ania nawet chciała go przygarnąć, lecz po kilkunastu minutach piesek znudził się nimi lub postanowił wrócić do domu.
 |
Piesek |
Początek drogi łączącej Pilchowo z Leśnem górnym był nieprzyjemny, wąską jezdnią po której pędziły auta . Ania była wściekła i martwiła się, że ktoś zginie.Jej złe przeczucia poniekąd się spełniły, kiedy Marcin został zaatakowany przez złośliwego psa Leśnian Górnych pijących piwo pod wiejskim domkiem. Dlatego Marcin i Kamila postanowili jechać lasem wzdłuż drogi, by Ania była szczęśliwsza.
 |
Droga do Leśna Górnego |
W końcu dotarli do
Polic, gdzie postanowili chwilę odpocząć na polance koło szkoły, nim ruszyli w dalszą drogę. Wrócili trasą wyznaczoną przez modo modo na
Podbórz przez Puszczę Wkrzańską. Droga była męcząca, cały czas pod górkę miejscami zakopywali się w piachu. Uatrakcyjnił im ciężką podróż widok wielkiego mrowiska i sarenki na drodze (którą Kamila wzięła za zająca). Ominęli
Wodozbiór z wieżą widokową, który postanowili tym razem już pominąć z powodu zmęczenia i chęci jak najszybszego powrotu do domu. Jest to jednak miejsce warte odwiedzenia, na pewno w którejś kolejnej wycieczce tam jeszcze pojadą.
Dalsza trasa już mało ciekawa przez Warszewo, mijając Słonia oraz przez
Niebuszewo, z powrotem do parku. Niestety, za zimno było by zjeść lody.
 |
Mrowisko |
 |
Droga z Polic do Warszewa |
 |
Leśna droga na Warszewo |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz